Verbal napisał(a):Nie ma pozytywnej odsłony ani choroby dwubiegunowej ani żadnej innej, prawdziwej choroby psychicznej. Przeróżne dociekania na temat psychozy tego czy innego artysty zazwyczaj nie uwzględniają jednej, nieubłaganej prawidłowości - nieleczona, rozwinięta psychoza wyłącza człowieka, prędzej czy później, z wszystkich płaszczyzn normalnego funkcjonowania.
Całościowo Twoja teza jest bezspornie słuszną.
Aczkolwiek wielu psychiatrów wypowiadając się dla prasy kulturalnej próbuje formułować pewne tezy zbliżone do przytoczonych przeze mnie, nie widząc w tym ani przesady, ani rozmijania się z kanonami swojej profesji. Całkiem łatwo można to znaleźć. Mają one charakter nieformalnie luźny. Są czytelnicy, którzy lubią takie analizy i teorie. Może nawet prawdziwym celem takiej działalności jest uświadamianie społeczeństwu, że nie należy deprecjonować osób dotkniętych chorobą umysłu, bo wiele z takich osób w historii osiągnęło ponadprzeciętnie wiele i na trwałe zapisało się w pamięci, ...w różnych dziedzinach. Np. Bonaparte w czasie zamglonego wschodu słońca nad Austerlitz. Cóż z tego, że Ruscy mieli przewagę liczebną i pozycyjną, jeśli Napoleon (być może) będąc w maniakalnie bezkrytycznym usposobieniu wykoncypował sobie szturm na Wzgórza Prackie.
Słowo „pozytywne” ma w psychiatrii całkowicie inny wymiar, niż w języku potocznym. Nie jest wówczas synonimem słów – „dobre, korzystne, odpowiednie”. Nieprawidłowością z mojej strony było wszak zapożyczenie tego terminu i zastosowanie go w obszarze choroby afektywnej dwubiegunowej, gdyż jest używany raczej w definiowaniu objawów schizofrenii. Objawy pozytywne to wówczas objawy jawnej i natężonej psychozy.
Nie sądziłem, że tutejsi Forumowicze będą czujnie oczekiwać precyzyjności naukowej.
Pozdrawiam.