przez Trazom » środa, 25/10/17, 21:29
Zimerman za Schuberta zbiera znakomite recenzje w Guardianie czy Financial Times. Faktycznie - bezwzględna, niemal anatomiczna precyzja w niuansowaniu detali przy użyciu wysublimowanej artykulacji i agogiki, przemyślane, indywidualne kształtowanie fraz, wreszcie nadzwyczajny dźwięk wydobywany z autorskiej klawiatury sprawiają, że płyta jest pozycją obowiązkową. Można na przestrzeni dekad znaleźć interpretacje równie dobre, ale żadna nie brzmi podobnie do tej - tak własny, odrębny, Schubertowski styl wykształcił Zimerman.
Płytę Zimermana z Boulezem bardzo polecam, chyba przede wszystkim za znakomite, totalnie metafizyczne środkowe ogniwo koncertu G-dur Ravela i magiczne miejsca w początkowym Allegramente.
BTW: ani z Haitinkiem, ani z Previnem. Komplet koncertów Racha (nie jestem entuzjastą tych utworów) w wykonaniu Aszkenaziego jest oczywiście bardzo popularny, dość często wznawiany i figuruje zazwyczaj wysoko w różnorakich zestawieniach, jednak po dokładnej analizie porównawczej, w moim odczuciu, wypada blado przy interpretacjach takich mistrzów, jak Argerich, Kapell, Michelangeli, Moiseiwitsch, Horowitz, Gilels, Van Cliburn czy wreszcie przy nagraniu samego kompozytora (choć bodaj żaden z nich nie zarejestrował kompletu). Interpretacje Zimermana cenię również bardzo wysoko - o genialnych zaletach jego gry pisałem tutaj już wcześniej.
Blog o muzyce:
https://muzykophil.wordpress.com