przez SymphoAlien » czwartek, 22/01/15, 03:39
Technicznie format mp3 nie jest jakoś szczególnie druzgocący, można się o tym również empirycznie przekonać ripując ten sam utwór do mp3 320 i flac, spróbować porównać. Najbardziej różnice chyba słychać przy różnego rodzaju dzwoneczkach, talerzach, subiektywnie czuć że muzyka jest płynniejsza, gęściejsza, a mp3 lekkie, puste, pudełko oblepione dźwiękami. Jednak według mnie istota muzyki jest przekazana.
Bardziej bym się martwił nagrywaniem płyt w taki sposób, by zrekompensować ułomne możliwości popularnego sprzętu (ipod). Wtedy muzyka z takiej płyty w miarę równo będzie odtwarzana na tych urządzeniach, do których została przygotowana, a na Twoim domowym sprzęcie hi-fi będzie nierówno. Ty się będziesz zastanawiał dlaczego ten bas jest taki wyraźny, podbity a wokal uwypuklony w taki sposób że z każdą głoską ś, sz, cz głowa zaczyna Ci się gotować, a tu proszę, użytkownik ipoda zalajkuje utwór pisząc komentarz "świetna jakość, niesamowicie czysty wokal". Wtedy uświadomisz sobie, że wtopiłeś mnóstwo pieniędzy na sprzęt, a muzykę na nim słuchasz w subiektywnie (a nawet obiektywnie) gorszej jakości, bo ten na ipodzie będzie miał w sam raz zestrojony materiał. Na szczęście do muzyki klasycznej, poważnej, dawnej, pięknej - jak kto woli - ten trend jeszcze nie dotarł i jak na razie nie ma zamiaru przychodzić. Owszem, zdarzają się nagrania gdzie ktoś sobie pomyślał, że jak wokalistę podgłośnimy, by był lepiej słyszalny od oriestry to efekt będzie lepszy - bywa, ale to już raczej indywidualne koloryzowanie muzyki dla uzyskania pewnego artystycznego? efektu.