W doświadczonym właśnie wielką powodzią regionie Emilii-Romanii swój pełnowymiarowy debiut wykonawczy miała niedawno laureatka pierwszej nagrody ubiegłorocznego Konkursu Moniuszkowskiego w Warszawie. Wysłuchuję z ciekawości ponownie wybrane fragmenty tego niewygórowanego przedstawienia. Po Rimini nie można się przecież spodziewać nazbyt wiele. Miejsce to Teatro 'Amintore Galli' di Rimini. Ciekawe, jakie polskie miasto podobnej wielkości byłoby w stanie osiągnąć w muzyce coś podobnego ? A w Emilii-Romanii istnieje organizacja kilku takich teatrów, które produkują przedstawienia w programie O-P-E-R-A STREAMING.
Gdyby zrobić konkurs i puścić sam obraz z końcówki, bez dźwięku, pewnie jakaś część uznałaby to za kadry z Romea i Julii Prokofiewa.
Natomiast porównawczo sprawdzam także zaaranżowany przez samych wykonawców nietuzinkowy materiał prezentujący partie solistów, chóru i ścieżki orkiestrowe w transkrypcji tylko na duet instrumentów w koncercie kameralnym. Rozmach operowy na dwa tylko instrumenty może wydawać się dalece nudnym. Wiele zatem zależy od tego czy lubi się samo dzieło i jego smaczki oraz ile jego wszelkich wykonań ma się już za sobą. Wtedy zmienia się też percepcja i oczekiwania, co do świeżego powiewu starych nut.
Czy zatem nagrywać jako konkretny artysta kilkadziesiąt płyt repertuaru nagranego już przez tak wielu innych artystów, czy też nagrywać relatywnie bardzo mało, ale wybrać coś konkretnego, skupić się długotrwale tylko na takiej pracy, zaaranżować partyturę wykonawczo pod swój instrument i wykonać materiał nietuzinkowo i autorsko ? Jeśli to pierwsze, to tylko w najwyższej próbie. Jeśli to drugie, to można już tylko godziwie, a wszystko ponad to będzie tylko mile widziane. Jest już tyle nagrań tego samego, że wolałbym już tylko istnienie tego drugiego rozwiązania.
https://www.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_ncJyG63dZFvBjlqsN3TAh5-lSCX_8wKTU