To żeś mnie zaskoczył i wyrwał do tablicy jak za lat szkolnych, których już prawie nie pamiętam.
W zasadzie większość utworów, które recenzujesz praktycznie nie znam ale ten najważniejszy dla ludzkości a mianowicie toccata i fuga d-moll BWV 565 została przez Ciebie bardzo interesująco napisana. Ciekawe spojrzenie i co ważne czyta to się z ciekawością. Nie wszystkie Twoje recenzję czytałem ale nie wszytko na raz.
Takie dzieło jak toccata i fuga można stworzyć i nic więcej i być spełnionym a Bach tworzył dalej. Ciekawe czy był świadom jak wielki jest to utwór? Genialny bez słabych punktów i nawet człowiek, który w ogóle nie słucha muzyki klasycznej słuchając go w kościele nie może nie dostrzec, że twórcą był geniusz bo robi wrażenie. Ciary są a końcówka mogłaby trwać i trwać i trwać.....
Dobrze, że piszesz recenzje i dodajesz wiele od siebie. To pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na coś co wydaje się nie mieć tajemnic bo wysłuchany wiele razy a jednak. Zaciekawiasz i człowiek stara się posłuchać po recenzji utworu.
Ja też muszę odwdzięczyć się pytaniem, skąd do mnie to pytanie? Jestem tu od 2 tygodni
Ja myślę, że wielką muzyczną widzę ma Piotr, którego poprosiłem z innego forum by dołączył do symfoniki.
Innych dopiero poznaję a sam jestem bardziej melomanem, który duuuużo słucha i ma ulubionych wykonawców, których ciągle przybywa. Z racji wieku staję się coraz bardziej tolerancyjny do nagrań. Wiele płyt kupuję w celach poznawczy i często są to jedyne nagrane dzieła na CD czyli tzw. first recordings.
Na szczęście orkiestry dzisiaj trzymają poziom.