10 GATUNKÓW SŁUCHACZY KONCERTÓW MUZYKI KLASYCZNEJ
1) MAŁE DZIECKO
Nie powinno go tam być. Słynny "efekt Mozarta" jest przereklamowany, jasne? Jedyną rzeczą gorszą niż małe dziecko na pokładzie samolotu jest małe dziecko w filharmonii. Jeśli już musisz je zabrać ze sobą, to upewnij się, że masz miejsce na skraju rzędu i niedaleko wyjścia z sali.
2) DUŻE DZIECKO
Siłą zaciągnięte na koncert przez matkę. Najchętniej zostałoby w domu przed telewizorem. Bywa zafascynowane widokiem różnorodności instrumentów lub efektami świetlnymi. Totalnie zauroczone pięknem muzyki, ale jedynie przez pierwsze 2 minuty jej trwania. Resztę koncertu spędza na zabawie gumą do żucia oraz kopaniem krzesła przed sobą.
3) MACHO W ŚREDNIM WIEKU (Z PARTNERKĄ)
Facet, który chce zaimponować swojej dziewczynie, pomimo, że nie ma bladego pojęcia o muzyce klasycznej. On ubiera różową jedwabną koszulę, jego towarzyszka - spódniczkę mini i obcisłą bluzkę mocno uwydatniającą dekolt. Przychodzą na koncert spóźnieni. W bufecie wydają bardzo dużo pieniędzy na zakup napojów podczas przerwy, często znudzeni opuszczają koncert przed jego zakończeniem. Jest 70% szans, że ich telefony zadzwonią podczas najcichszego fragmentu wykonywanego utworu. Po koncercie usilnie próbują zapamiętać nazwę wykonywanego utworu oraz nazwisko kompozytora - ale nadaremnie.
4) SPEC OD ORKIESTRY
Przeważnie student kierunku muzycznego, ma darmowy bilet z uczelni. Bardzo dobrze zna wykonywane utwory, czasami nawet przynosi na koncert własny egzemplarz partytury. Zamiast mówić o kompozytorach i utworach używa szyfru w stylu: "Szósta Czajka" albo "Dziesiąta Szosta". Nie lubi muzyki, która nie posiada rozbudowanych partii na instrumenty dęte. Ubiera się w dżinsy i podkoszulek, nie używa dezodorantu. Ku utrapieniu reszty publiczności gestykuluje niczym dyrygent podczas ulubionych fragmentów.
5) WOLONTARIUSZ
Zwykle nie ma wystarczająco pieniędzy aby kupić bilet na koncert, więc pomaga w ich organizacji, aby móc za darmo posłuchać muzyki. Chce udowodnić, że jest potrzebny i dlatego zmusza każdego aby wręczył mu program oraz pokaże właściwe miejsce na sali (i to pomimo tego, że samodzielne znalezienie miejsca nie nastręcza żadnych trudności). Nie wygląda na osiłka, ale potrafi bohatersko bronić drzwi wejściowych przed otwarciem jeżeli ktoś próbuje wejść na salę już po rozpoczęciu koncertu.
6) KASZLACZ
Żadne cukierki na gardło ani napoje nie ukoją jego podrażnionego gardła. Może posiadać alergię na muzykę klasyczną, w szczególności na jej cichsze fragmenty. Uwaga: kaszel jest zaraźliwy! Kaszel rozpoczęty przez jednego słuchacza jest wtórowany przez tuzin innych kaszlnięć dochodzących z pozostałych części sali koncertowej. Może próbować się powstrzymywać, ale skutkuje to zduszonymi odgłosami rzężenia dobywającymi się z zamkniętych ust. Zwykle zajmuje pierwszy rząd.
7) DOSTOJNY STARUSZEK
Zawsze uroczyście wystrojony. Kupuje całosezonowy karnet. Nie toleruje nowoczesnej muzyki, wszystko co nowsze od Strawińskiego skutecznie go odstrasza. Chętnie uczestniczy w dyskusjach na temat koncertów. Podczas samego koncertu głośno odpakowuje cukierki. W zasadzie to nawet czuje dumę ze swojego zaawansowanego wieku. Ze złością spogląda na kogoś, kto miał czelność nie zachować absolutnej ciszy podczas słuchania muzyki, czasami takich osobników dyskretnie ucisza. Kiedy spotyka kogoś znajomego jest przesadnie miły i mówi coś w stylu "Ten Brahms był F-A-N-TAAAAAAAA-STYYYYYYYYYYYYYYYYCZNY!". Starsze panie lubią używać bardzo mocnych perfum.
8) NIEULECZALNY ROMANTYK
Osoba, która naprawdę przychodzi posłuchać muzyki, a nie żeby być zauważoną lub aby tylko dodać koncert do "listy usłyszanych". Zamyka oczy podczas słuchania muzyki, czasami wykonuje delikatne ruchy głową i całym ciałem rozkoszowuje się muzyką. Lubi mawiać: "nie wiem nic o muzyce, po prostu ją słucham i przeżywam". Potrafi robić notatki podczas koncertów. Przychodzi sam, bez towarzystwa. Generalnie rzadko spotykany gatunek.
9) KRYTYK
Posiada ogromną wiedzę na temat muzyki klasycznej i uwielbia jej słuchać. Ale krytyk rzadko jest zdolny prawdziwie cieszyć się koncertem, ponieważ jego głowa jest całkowicie zaprzątnięta wymyślaniem genialnych określeń na opisanie dobrych i złych stron muzyki, którą słyszy.
10) MUZYK
Technicznie rzecz biorąc to również słuchacz. Siedzi w centralnym miejscu sali, wystrojony jak pingwin. Ma dość przyjemną pracę. Nienawidzi prób i "tak naprawdę wcale nie słucha muzyki, bo gra jej codziennie tak cholernie dużo, że już nie starcza sił na słuchanie". Nie może się doczekać aż koncert się skończy i będzie mógł wreszcie pójść zająć się czymś ciekawszym.