Oj, dobrze, że ktoś odświeżył wątek, bo zapomniałam o tej "głębszej relacji" z "Opiekuńczego oblężenia". Książka była inna niż pozostałe Bölla, z tych, które czytałam. Na początku byłam trochę rozczarowana tą innością - dopiero w pobliżu strony nr 100 (z 450) wyjaśniło się, o co chodzi w powieści, wcześniej było ciężko i jakoś tak mało humorystycznie jak na tego autora. To jedna z jego ostatnich książek i przez pewien czas myślałam, że przy niej wyszedł już z wprawy, ale pod koniec lektury stwierdziłam wręcz, że stoi wyżej niż pozostałe. Teraz nie jestem taka pewna - entuzjazm nieco opadł, wspomnienie nie jest już takie świeże i też inaczej się patrzy. Na pewno bardzo ją polecam. To ciekawy przegląd nastrojów społeczno-politycznych w Niemczech po drugiej wojnie. Ale spokojnie - bez nadęcia.
Tymczasem skończyłam jeszcze "Przygody Szwejka" i biorę się za "Tortilla flat". No i zaliczyłam jedno "odkrycie" - Kurt Vonnegut, a konkretnie "Niedziela palmowa". Zakochałam się w autorze (notabene ulubionym pisarzu jednego mojego kolegi, którego zawsze mi polecał) i jego wysoce intelektualnym stylu, pozbawionym jednak jakiejś nienaturalnej akademickości. Bardzo polecam. Teraz będę poszukiwała "Rzeźni numer 5".
