"Chiński pianista Li Yundi został zatrzymany w Pekinie za korzystanie z usług prostytutki - poinformowały media. - Wiadomość zszokowała fanów popularnego w Chinach artysty, znanego jako "Książę fortepianu" - pisze BBC. Li w 2000 roku wygrał XIV Konkurs Chopinowski.
Po ujawnieniu informacji o zatrzymaniu Li, Stowarzyszenie Muzyków Chińskich zapowiedziało zawieszenie członkostwa artysty za prezentowany przez niego "wyjątkowo negatywny wpływ na społeczeństwo".
Chińska policja zatrzymała w czwartek w jednej z dzielnic Pekinu 39-letniego mężczyznę i 29-letnią kobietę. W opublikowanym w mediach społecznościowych policyjnym komunikacie nie ujawniono detali związanej z prostytucją sprawy i nazwisk zatrzymanych. Dodano, że oboje przyznali się do zarzucanych im czynów i zostali potraktowani zgodnie z prawem.
Umieszczony na platformie Weibo (chiński odpowiednik Twittera) post "Renmin Ribao" ujawniający personalia zatrzymanego muzyka doczekał się ok. 200 tys. komentarzy. "Nie mogę w to uwierzyć. Czy to ten sam Li Yundi, którego tak bardzo podziwiamy?" - brzmiał jeden z cytowanych przez BBC wpisów.
Według niektórych komentatorów zatrzymanie Li może być postrzegane jako ostrzeżenie dla innych chińskich celebrytów prezentujących "niemoralny" styl życia i element szerszej kampanii władz wymierzonej w przemysł rozrywkowy - ocenia BBC."
Co tu można dodać? Chiny chcą uchodzić za wzór moralny? Śmiechu warte.
Można tylko dodać że sam Fryderyk Chopin w młodości korzystał w podróży z usług prostytutek.