Chiarodiluna napisał(a):
CIACH
Ktoś, kto zna i preferuje tylko jedynie około 3-minutowy repertuar wielu rożnych piosenek, ale w powtarzalnej formule zwrotka-refren, ma pełne prawo uznawać, że długi, pozbawiony tekstu utwór np. orkiestrowy lub fortepianowy jest z założenia zniechęcający, a w praktyce niekończący się. Zaś z uwagi na niejednokrotnie skomplikowaną strukturę także i niedostępny poznawczo.
CIACH
Bardzo sobie mile Panowie dyskutujecie, postanowiłem zainspirowany trochę dorzucić paliwa do pieca.
Kilka numerów temu w 'Polityce' ukazał się przekrojowy artykuł porównujący długości utworów na wydawanych płytach oraz na singlach. I o ile pewnie wszyscy kojarzą 'Bohemian Rhapsody', 'Stairway to Heaven' czy 'Kashmir', to jednak dane nie kłamią - piosenki stają się coraz krótsze. Pomyśleć by można, że w dobie spadającej słuchalności/oglądalności radia czy telewizji muzycznych, w dobie personalizowanych playlist/streamów (przepraszam za anglicyzmy, nie wiem jak to sensownie przełożyć na nasze) nie powinno to przecież mieć znaczenia. Jednakże trend jest bardzo mocno widoczny. Dlaczego?
Dlatego, że utwory muzyczne coraz częściej stają się nie dobrem samym w sobie, ale podkładem muzycznym do czegoś innego. Nie wiem na ile jesteście obeznani ze współczesnymi mediami społecznościowymi, ale taki Instagram czy TikTok - tam rządzi 'teledyskowość' przekazu. Ma być krótko i intensywnie. TikTok od samego początku bazuje na kilkunasto-sekundowych filmikach, Instagram ostatnio zaczął rozpoznawać i udostępniać informację o utworze muzycznym, który wrzucamy jako tło konkretnego zdjęcia/filmiku. W ten oto sposób nastąpiło jeszcze większe odebranie muzyce jej wartości, sprowadzając ją do 'muzaka'.
Drugim wspomnianym aspektem, do którego chciałbym się odnieść jest wynikająca z powyższego utrata zdolności do słuchania muzyki. Co za tym rozumiem? Kiedy muzyka staje się 'tłem', oczywistym jest, że trochę trudno jest autentycznie 'wsłuchać' się w nią. Słuchanie muzyki jest umiejętnością, która jak każda umiejętność - nie trenowana, po prostu zanika. Zwróćcie uwagę jak często obecnie przy zaleceniach dotyczących deficytu uwagi / praktyk uważności, słuchanie muzyki jest wskazywane jako pierwsze kroki do 'poprawy'. Słuchawki na uszy, usiąść/położyć się wygodnie i po prostu słuchać, bez przeglądania jednocześnie fejsa czy zmywając naczynia. Dla mnie jest to tylko dodatkowy argument, że sama kompetencja potrzebna do docenienia muzyki poważnej jest w zaniku.