
schubertpączek napisał(a):Bardzo statycznie myślał Beethoven, przecież już przed zostaniem cesarzem był taki.
schubertpączek napisał(a):Ktoś o inteligencji Beethovena musiał albo celowo to napisać albo sprawiedliwie podsumować. Nie chce mi się wierzyć że nagle go olśniło. Działania Bonapartego nie były dobre choć on sam był dobry, a działania już takiego Adolfa były dobre tylko po to by zrobić miejsce dla bycia niedobrym. To ich odróżnia. Bonaparte był wielki i Beethoven to wiedział.
schubertpączek napisał(a):Ale jest gdzieś jakiś oficjalny spis zbrodni Bonapartego lub jego rozkazów noszących miano ludobójstwa?
kaloryferarz napisał(a):Tak, temat w zasadzie został zakończony. Nie wiem co by tu można jeszcze dopowiedzieć, chyba nic.
Ze swojej strony jedynie chcę sprostować Gajuszowi coś, co źle zrozumiał. Ja tylko powiedziałem, że tekst Ody jest dla mnie rewolucyjny i kładę go do jednego worka z jakimiś bełkotami komunistów czy innych wariatów. Nie wspominałem nic o IX symfonii i proszę mi tego nie imputować.
Rozmawiamy przecież o Beethovenie, który nie był człowiekiem zawieszonym w próżni. Żywo interesował się tym, co się w okół niego działo i ta dedykacja jest tego najlepszym przykładem. Aby lepiej zrozumieć treści przekazywane przez dzieła jest się ZMUSZONYM do poznawania kontekstu w jakich te utwory powstawały. Przecież to oczywiste. To tak jakby słuchać Requiem Mozarta i absolutnie z całą zawziętością odrzucać religijną treść, udawać, że jej tam nie ma, ucinać dyskusje o niej, bo jest się wojującym ateistą.
Nie wiem też, jakich to starych członków miałby ten wątek odstraszać, skoro ruch na tym forum jest znikomy, a na dodatek opierając się na cyferkach stwierdzam, że wypowiadają się prawie wyłącznie młodzi forumowicze. To tyle z mojej strony
PS. Ja np. dowiedziałem się ciekawej rzeczy z tego wątku. Takiej, że Beethoven dedykował symfonie Bonapartemu, a potem tę dedykację wydrapał. I jeszcze ktoś tutaj raczył był wrzucić skan pierwszej strony partytury ukazujący ten fakt. Dla mnie (historyka amatora) arcyciekawa sprawa.
PS2. "bo polityka bez względu na opcję to zabawa dla brudnych i małych ludzi" - proszę uważać na takie stwierdzenia. Czy to oznacza, że Beethoven był brudnym i małym człowiekiem?
Gajusz_Swetoniusz napisał(a):Mam nadzieję, że Cię nie uraziłem. Cóż, dla mnie owy tekst nie ma w sobie nic złego.
Ale wracając do tematu Pana Ludviga i jego muzyki. Ostatnio za dosłowne grosze stałem się posiadaczem kilku ciekawych płyt z jego mniej znaną muzyką. Christus Am Olberge pod batutą Serge Baudo, Miniatury fortepianowe w wykonaniu Jean Claude Henriota i Kameralistykę na instrumenty dęte z Naxosa. Dla mnie osobiście ciekawa muzyka bo odmienna od tego Beethovena powszechnie znanego i zamkniętego w powszechnie znanych dziełach.
kaloryferarz napisał(a):Gajusz_Swetoniusz napisał(a):Mam nadzieję, że Cię nie uraziłem. Cóż, dla mnie owy tekst nie ma w sobie nic złego.
Ale wracając do tematu Pana Ludviga i jego muzyki. Ostatnio za dosłowne grosze stałem się posiadaczem kilku ciekawych płyt z jego mniej znaną muzyką. Christus Am Olberge pod batutą Serge Baudo, Miniatury fortepianowe w wykonaniu Jean Claude Henriota i Kameralistykę na instrumenty dęte z Naxosa. Dla mnie osobiście ciekawa muzyka bo odmienna od tego Beethovena powszechnie znanego i zamkniętego w powszechnie znanych dziełach.
Nie uraziłeś mnie, bez obaw![]()
Ja bym jednak tłumaczył to imię na Ludwik. Ludvig wygląda karykaturalnie.
Mógłbyś coś powiedzieć więcej o tej muzyce ze wspomnianych cd?